Warszawskie indeksy na nowych minimach bessy

W połowie lipca indeksy warszawskiej giełdy wyznaczyły swoje nowe, tegoroczne minima. Rynek akcji obrywał ostatnio praktycznie z każdej strony. Te bombardowanie złymi wiadomościami musi w końcu minąć, co dałoby szansę na wzrostowe odreagowanie.

Na koniec wcześniejszego tygodnia WIG20 został podprowadzony do 1750 pkt. Mogło to dawać złudzenie, że w sprzyjających okolicznościach indeks powalczy o wyjście górą z krótkotrwałej konsolidacji i rozwinie wzrostową korektę. W minionym tygodniu nie było jednak mowy o jakichkolwiek sprzyjających okolicznościach…

Nadmiarowe zyski

Już w poprzedni weekend wiadomo było, że to będzie kolejny czerwony, giełdowy tydzień. Polityczni decydenci od dłuższego czasu mają na celowniku banki, przez co akcje sektora to giełdowy, gorący kartofel. Rządzący prześcigają się w pomysłach na dopieszczenie bankowych klientów czy to przez werbalne sugestie podnoszenia oprocentowania lokat, czy legislacyjne wakacje kredytowe. Wielka szkoda, że nikt nie myśli o chociażby klientach OFE, PPE, czy TFI, którym topnieją emerytalne oszczędności po każdej kolejnej słownej interwencji rządzących. W minionym tygodniu do banków na cenzurowaną listę dołączyły inne spółki z państwowej stajni, w tym surowcowe czy energetyczne. Okazało się, że mają nadmiarowe zyski, którymi powinny się podzielić. Oczywiście reakcja na kursach mogła być tylko jedna.

Zobacz także: Radkowski (Different Tales): Najnowsza gra to segment Double-A lub indie Triple-A. Budżety są na poziomie kilku milionów euro

Wydaje się, że coraz częstsze polityczne komunikaty o konieczności dzielenia się przez przedsiębiorstwa wypracowywanymi zyskami ponad standardowe podatki są echem trendu, który od dłuższego czasu określamy w tych komentarzach jako przestawianie gospodarki na wojenne tory. Krajowa wojna o władzę i percepcję społeczną rozwija się już od dłuższego czasu. Na to nakłada się coraz dynamiczniejsza sytuacja międzynarodowa, która na obecnym etapie zmusza Polskę do podjęcia ogromnego wysiłku zbrojeniowego. Nie można wykluczyć, że kwestia nadmiarowych zysków czy innego udziału w państwowym wysiłku zbrojeniowym w przyszłości obejmie również spółki prywatne. Na obecną chwilę rynek giełdowy tego nie zakłada i nie wycenia.   

Fed przed ścianą

W poprzednim komentarzu sugerowaliśmy, że kombinacja bardzo słabego złotego i relatywnie bardzo tanich polskich akcji może skusić zagranicę do ataku na GPW. Zaznaczyliśmy jednak, że potrzebna do tego byłaby deeskalacja geopolityczna i recesyjna. Do kwestii politycznej odnieśliśmy się wyżej. Natomiast obawy recesyjne, które zaliczyliśmy jako główny czynnik ryzyka w podsumowaniu półrocznym stają się coraz bardziej namacalne. Najnowsze dane o inflacji w USA pogłębiły inwersję krzywej dochodowości amerykańskich obligacji na odcinku 2Y i 10Y, co jest odczytywane jako zapowiedź recesji. W ostatnich dekadach Fed odpowiadał na to luzowaniem polityki monetarnej. W efekcie stawia to amerykańską Rezerwę Federalną w obliczu kluczowych decyzji. Dalsze zaostrzanie polityki monetarnej będzie prowadzić do recesji. Z kolei ratowanie gospodarki przez powrót do luźniejszej polityki umocni tendencje inflacyjne. Fed jest więc przed wielkim dylematem i bardzo ciekawa będzie słowna woltyżerka bankierów, aby pogodzić wodę z ogniem i uspokoić rynki. Zachowanie amerykańskich giełd w czwartek i piątek sugeruje, że pojawia się kapitał, który już dyskontuje oczekiwanie na komunikaty o wspieraniu gospodarki. Dla GPW oznaczałoby to otwarcie przestrzeni na spekulacyjny atak na tanie polskie akcje. Piątkowe, wyraźne umocnienie złotego sugeruje, że ktoś zaczyna dostrzegać krótkoterminowe szanse nad Wisłą.

Wzrosty akcji ukraińskich

Podczas gdy akcje banków i spółek państwowych stanowiły kotwicę dla giełdowych indeksów, na szerokim rynku pojawiły się chęci do podjęcia ryzyka przez inwestorów. Najlepiej uwidoczniło się to na akcjach spółek ukraińskich. Dynamiczne wzrosty notowań Coal Energy, Astarty, czy Kernela nie były poparte przełomowymi wiadomościami z frontu wojny na Ukrainie. Choć daleko nam do optymizmu w kontekście perspektyw ukraińskiej gospodarki to warto odnotować, że indeks sektorowy grupujący spółki prowadzące działalność w tym kraju, nie pogłębia tegorocznych minimów. To odróżnia go pozytywnie chociażby od WIG-u grupującego polskie banki. Tu jest po prostu dramat. Martwi m.in. wykres mBanku, którego kurs spadł poniżej 200 zł. Bank uprzedza o stratach jakie poniesie przez legislacyjne obciążenia. Doniesienia medialne wskazują, że jego niemiecki inwestor – Commerzbank – rozważa kroki prawne w kwestii narzucenia wakacji kredytowych.

Zobacz także:  Kietliński (Noble Securities): Cyberpunk do 14 kwietnia sprzedał się w ok. 18 mln egzemplarzy. To wynik przeciętny

Gorący kapitał nadal aktywnie podejmuje się gry na spółkach biotechnologicznych, o których wspominamy od kilku tygodni. W giełdowym sektorze biotech wyróżniają się Nanogroup i Ryvu. Podczas gdy ta druga spółka pozyskała niedawno działający na wyobraźnię swoją kwotą kontrakt, tak popularność Nanogroup raczej wynika z niskich wartościowo notowań akcji, co sprzyja szybkim zyskom.

Kosmiczne ambicje na rynku głównym

Warto odnotować udane przejście Creotech Instruments na GPW z NewConnect. To pierwsza w pełni tego słowa kosmiczna firma na warszawskiej giełdzie. Jej profil działalności, dokonania i plany rozwojowe dają nadzieje na otwarcie prawdziwej kosmicznej epopei na GPW. Dla giełdy, inwestorów i polskiej gospodarki naprawdę byłoby dobrze żeby firma dowiozła swoją strategię rozwoju. Potrzeba nam kosmicznego sukcesu i kosmicznych zdolności. Zwłaszcza, że sukcesy gamingowe nie okazały się trwałym podłożem siły gospodarki.  

Wśród mniej przyjemnych informacji, dwucyfrowe tempo wzrostu przychodów Pepco nie pomogło w zatrzymaniu silnego trendu spadkowego notowań. Omawiany ostatnio przez nas polski sektor handlowy przyzwyczaił nas do swojej siły (Dino) lub ambicji do przełamania bessy (Allegro). Tymczasem kurs międzynarodowej sieci handlowej nie może nawiązać do tych pozytywnych sygnałów. Ciekawą sytuację mieliśmy na Allegro, gdzie kurs został zdołowany medialnymi informacjami o planach ekspansji Amazona w Polsce. To hasełko wielokrotnie robiło zamieszanie w szeregach inwestorów polskiej platformy ehandlu. Tymczasem jak się wczytać w cytaty rzecznika Amazona to mówi: „Nieustannie rozważamy nowe potencjalne lokalizacje (…) Obecnie w Polsce działa 10 centrów dystrybucyjnych Amazon i uważamy, że ta liczba jest obecnie optymalna”. Doprawdy porażające plany ekspansji…

Na NewConnect indeks małej giełdy szuka stabilizacji na niskich poziomach. Inwestorzy grali akcjami Teliani Valley, Bioceltix, czy JR Holding. Po przejściu Creotechu na rynek główny jego miejsce na NewConnect będzie próbował wypełnić HiProMine. Foodtech pozyskał łącznie na inwestycje ponad 40 mln zł i chce być wiodącym producentem owadziego białka w UE. W gamingu na NC uwagę może zwrócić zmniejszanie udziału Movie Games w Cherrypick Games.

Sebastian Gawłowski

Artykuł Warszawskie indeksy na nowych minimach bessy pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Powered by WPeMatico

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *