Czy Wall Street obawia się inflacji?
Inflacja w Stanach Zjednoczonych osiągnęła nową cyfrę z przodu. Dynamika sięgnęła najwyższych poziomów od lat 90 i na ten moment może wydawać się, że bank centralny Stanów Zjednoczonych robi za mało i można oczekiwać więcej gwałtownych ruchów w przyszłości. Taki scenariusz nie jest zbyt dobry dla giełdy, choć z drugiej strony sezon wyników na Wall Street pozostaje mocny, a inne daje z gospodarki sugerują, że mamy do czynienia z dalszym ożywieniem. Co wobec tego oczekiwać po ostatnich tygodniach tego roku?
Uwaga inwestorów na Wall Street jest przykuta obecnie do dwóch tematów. Pierwszy z nich to silna wyprzedaż akcji Tesli. W ciągu dwóch dni spółka straciła najwięcej od 14 miesięcy. Może to być powiązane z rozpoczęciem wyprzedaży akcji przez Muska, ale z drugiej strony może to być jedynie zdrowa korekta, która od czasu do czasu przydarza się na rynkach. To ma miejsce przy wycenach przekraczających 300 punktów ceny do zysku czy ponad 20 dla ceny do sprzedaży. Wydawało się jednak, że inwestorzy szybko przejdą do normalnego trybu po dwóch dniach słabszych informacji. Dzisiaj jednak otrzymaliśmy dane dotyczące dynamiki cenowej w USA. Inflacja w październiku wyniosła 6,2% r/r, najwięcej od początku lat 90. Inflacja bazowa sięga 4,6% r/r. Rynek spodziewał się wzrostu, ale nie tak dużego. Oczywiście najwięcej do powiedzenia we wzrostach mają ceny paliw czy samochodów. Z drugiej strony widać coraz więcej stałych punktów takich jak ceny nieruchomości czy koszty mieszkania, które mogą spowodować, że inflacja na takim dużym poziomie wcale nie będzie tymczasowa. Panikę pod względem inflacji widać m.in. w bankach centralnych naszego regionu. Tak drastyczne podwyżki nie były widoczne od lat. Pytanie jednak co na to Rezerwa Federalna? Fed zdecydował się ostatnio na ogłoszenie redukcji programu QE. To może być jednak za mało i bank szybko będzie musiał wziąć się za stopy procentowe. Z drugiej strony rynek może w to wątpić. To relatywnie dobra informacja dla giełdy, ale jedynie w krótkim terminie, gdyż wzrost cen szybko może wymknąć się spoza jakiejkolwiek kontroli. Najlepiej widać to po dzisiejszej zmienności złota. Dzisiaj przełamany został opór na poziomie 1833 USD za uncję, który nie mógł być przełamany od czerwca. Przy obawach o inflację, które generują potencjalne naciski na Fed powinniśmy widzieć słabsze złoto. Dzisiaj jednak widzimy mocne wzrosty. To efekt obaw o długoterminową inflację oraz braku większych działań ze strony Fed.
Niemniej sytuacja na rynkach wcale nie jest taka zła. Na większości rynków europejskich obserwujemy niewielkie wzrosty. DAX zyskuje 0,2% na godzinę przed zamknięciem. Niestety WIG20 traci aż 1,2% w tym samym momencie. Z kolei spadki na Wall Street są raczej małe. S&P 500 traci 0,1%, tyle samo DJIA, natomiast Nasdaq zniżkuje o 0,3%.
Źródło: XTB / Michał Stajniak, Starszy Analityk Rynków Finansowych
Artykuł Czy Wall Street obawia się inflacji? pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.
Powered by WPeMatico